Usiedliśmy razem z Hurt i Mattem w naszym ulubionym kącie z grzejnikiem.
- Ale jak to cmentarz? - spytał Matt.
- Po prostu. - odpowiedziała.
- Skąd to wiesz?
- Mówiłam, ta baba w lustrze. - przypomniała.
Upadłam
- Heaven!!! - krzyknęła.
***
- Heaven! Co ci jest?!
- Nie, nic mi nie jest.
- Co widziałaś? - spytał.
- Ciemność, szarą parę z podłogi. - odpowiedziałam.
Zadzwonił dzwonek.
- Może choćmy na lekcje, Matt już poszedł - zaproponowała.
- Dobra idziemy.
Poszłyśmy na lekcje.
***
- Jak nudno. - powiedziałam w połowie lekcji, po tym jak zdążyłam już posłuchać muzyki i narysować karykaturę nauczyciela.
- A żebyś wiedziała.- powiedziała.
- Heaven i Hurt nie przeszkadzajcie w lekcji, no chyba, że chcecie ją poprowadzić.
- Nie dziękujemy.
- To cicho.
- Jaki zal. Jak ja go nie trawię. - skomentowałam.
- Słucham?
- Nic. Mówiłyśmy o tym jak pan świetnie prowadzi lekcje o ...
- ... o baroku. - poprawiłam.
- Tak o tym. - powtórzyła Hurt i uśmiechnęła się szeroko.
- Dziękuję. Też was lubię. Na następną lekcję przygotujecie pracę o tym dlaczego nie można rozmawiać podczas zajęć. - uśmiechnał się i miliony oczy się na nas gapiły. - Coś mówiłyście?
- Tak. Na jakiej podstawie stwierdza pan to, że nie słuchałyśmy pana. Może obie mamy podzielność uwagi !?
- Dobrze. To koza. - odpowiedział.
- What?
- Trudno.
- Jaki żal. - powiedziała Hurt.
Rozległ się dzwięk dzwonka.
- Nareszcie. - westchnęła.
***
- I znów idziecie go kibla? Obrażam się na was. - powiedział Matt robiąc swoją smieszną minę.
- Musimy coś obgadać.
- To idziemy pod grzejnik.
- Dobrze, to tylko dlatego, że nie umiemy się na ciebie obrażać.- odpowiedziała Hurt.
Poszliśmy w kąt. Usiedliśmy i jakaś dziewczyna zwróciła się do mnie.
- Heaven, słyszałaś, że Ally zniknęła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz