Dokładnie rok później na tym polu stanął wielki budynek z czerwonej cegły. Na początku był szpitalem psychiatrycznym, ale potem zrobili z niego szkołę. Spojrzała na mnie.
- Moja szkoła była kiedyś psychiatrykiem. I tam naprawdę był cmentarz. - wiedziałam o tym wcześniej ale to mnie tak nie ruszało.
Wzrok Veroniki padł na księgę . Otworzyła szeroko oczy i napisała:
MOGĘ JĄ PRZEJRZEĆ?Zerknęłam na nią podejrzliwie ale pozwoliłam . Ona tylko szybko ją przekartkowała, a gdy znalazła właściwą stronę wskazała palcem na formułę.
- O co chodzi? Przecież to zaklęcie na znajdywanie zgubionych rzeczy. - nie rozumiałam.
Dziewczyna ołówkiem wypełniła lukę i poprosiła o wypowiedzenie formuły.
- Dobrze.
Co zgubione znajdź .I wróć mi dawny skarb.
Mój dawny głos.
Wyśpiewałam zaklęcie ,a Veronika najpierw kaszlała, potem chrypiała jak stary palacz, aż w końcu z uśmiechem na twarzy oznajmiła :
- W końcu, 500 lat nie mogłam mówić. Ale się dłużyło!- miała miękki i melodyjny głos.
- Będzie łatwiej. To… ile ty masz lat? Wyglądasz na 16.
- Mam 15. Miałam zanim umarłam. Teraz mam chyba… który mamy rok? Miesiąc?
- 7 grudnia 2012, piątek.
- Przecież 21 jest koniec świata!!! - przestraszyła się.
- Nie panikuj. Przeżyliśmy już kilka końców świata.
- Wiem, ale tym razem jest na serio. Bo 21 duchy , których ciała są zakopane pod waszą szkołą wyjdą przez lustra! Będzie inwazja!!! - krzyczała z przerażeniem.
- Przepowiednia! - ryknęłam i otworzyłam księgę na przepowiedni.
Czworo żywych i martwe dziewcze,Czarownica, anioł, geniusz i wróg,
Z pomocą nieżywej
W ich rękach spoczywać będzie świata los,
Gdy po 2000, 12 lat minie
Nadejdzie czas.
-
Geniusz to Matt, wróg… McKenzie, anioł to Heaven bo to niebo, czyli czarownica to ja.- wyszeptałam patrząc na Veronikę.Skinęła głową.
- Czekaj. Skoro… to… od nas zależy życie świata!!!
Eve
( jak zapomniałam jakiegoś akapitu to sorry , później dopiszę)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz