Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale komp mi się popsuł i nie mogłam dodawać. ale Już jest ok.
Rozdział 6 ( chyba ^^ ) Heaven
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę o przepowiedni, a później Hurt poszła.
- Idziemy? - spytałam.
- Pięknie tu. - odpowiedział.
- Mówisz jak baba i ... nie podniecaj się.
- Czy czasem mogłabyś być milsza?
- A podaj chociaż 1 przykład dlaczego. - poprosiłam
- Masz przyjaciół, niektórzy ich nie mają.
- Jeden powód. Ale moi rodzice się rozwodzą i muszę wybrać czy mieszkać z tatą czy z mamą. Też nie był byś zadowolony.
- Przykro mi.
- Ale ty nie wiesz jak to jest! - wrzasnęłam.
- Spokojnie.
- Jak tak mówisz to mam ochotę cię zadźgać! - uspokoiłam się i powiedziałam - Sorry, naprawdę, ale nie wiem co zrobić.
- Jak będziesz chciała to po prostu mi się wygadaj.
- Dzięki. Nie będziesz musiał mnie słuchać. - szturchnęłam go.
- Bardzo śmieszne.
poszliśmy do domu.
***
Eve
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz