( żęby nie było to Heaven i Hurt piszą na zmianę karzdy rozdział )
- Nawidzony kibel, w nawiedzonej szkole! - śmiałam się siedząc w toalecie z Heaven i McKenzie. Nie wiedziałam o co jej chodzi raz jest miła a raz tak wredna.
jesteśmy w pierwszej gimnazjum, ale nasza szkoła jest tak idiotycznie podzielona , że na jednym korytarzu jest zerówka 1 i 2, na drugim 3 i 4 a na naszym 5, 6, i 1, a na ostatnim 2 i 3 gim. Budynek naszej szkoły ma około 500 lat. zbudowano ją z czerwonej cegły. Z zewnątrz i wewnątrz wyglądał jak te wszystkie szpitale psychiatryczne w horrorach i thrillerach.
- Buuu! - wydarłam sięna piątoklasistkę która właśnie wychodziła z łazienki.\
- Hurt ty psychopatko! - wykrzykneła McKenzie
- Tak wiem staram się. - uchnęłam się. Jestem znana z mojego charakteru. Pasuje mi to.
- Ja idę. - powiedziała McKenzie wychodząc. Zostałyśmy same z Heaven w wielkim kiblu.
Spojrzałam w lustro i ujrzałam bladą twarz kobiety z pustymi oczodołami. Usmiechnęła się szyderczo. Wrzasnęłam i wybiegłam na korytarz. Zderzyłam się z idącym Mattem. Obok niego stanęła Heaven.
- Co ci się stało? - zapytał Matt przestraszony miom niecodziennym zachowaniem.
- Lustro... kobieta w lustrze - tylko tyle udało mi się wydusić.
- Jaka kobieta w lustrze? - zapytał
- Czyżbyś zobaczyła odbicie naszej ukochanej polonistki Robaczkowej? - zażartowałam.
- To jest poważna sprawa. - krzyknęłam do niej. - W nocy miałam okropne koszmary. Sniła mi się bardzo chuda i blada kobieta bez oczu. Po prostu miała puste i czarne dziury. A przed chwilą w lustrze widziałam jej twarz. - powiedziałam drżącym głosem.
Nie chce mi się więcej pisać. Później napiszę.
Eve
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz